wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 4


Z:Twój samochód jest niebezpieczny
J:Słucham ?!
Z:Mówię że twój samochód jest niebezpieczny
J:Głucha nie jestem ! A to niby czemu ?
Z:Może źle się wyraziłem ty jesteś niebezpieczna i właśnie się boje o swoje życie, więc zwolnij ! - no kurwa mnie teraz wkurwił, gada jakby pierwszy raz ze mną spęczał czas. Ale że mój kochany samochodzik ma pod maską 250km. Postanowiłam przyśpieszyć, jestem dobrym kierowcą, wręcz można powiedzieć zawodowym. Widziałam w oczach Malika strach, wściekłość, zresztą nie obchodzi mnie to. Na liczniku miałam już 200 km/h. Chciałam jeszcze przyśpieszyć ale dojeżdżaliśmy już do lotniska. O dziwo ze znalezieniem miejsca parkingowego nie miałam żadnego problemu, niestety musiałam zwolnic gdyż było dużo ludzi, a nie chciałabym kogoś przejechać.
Zaparkowałam szybko, odpięłam pas, i rzuciłam szybkie „zostań w wozie” po czym trzasnęłam drzwiami. Skierowałam się w stronę wejścia. Przed którymi dostrzegłam Hoppe. Szybko do niej podbiegłam i się na nią rzuciłam, mało co a wylądowałybyśmy na chodniku.
J: OMG ale się zmieniłaś. Tak się cieszę że cię widzę. Jak ci minęła podróż ? Co tam w Polsce? Jak długo zostajesz – zadawałam milion pytań, na co ona zaczęła się chichotać.
Hp:Też się za tobą strasznie stęskniłam. Może już chodźmy opowiem ci po drodze.
J: Ok to słucham :D
Hp:No więc podróż minęła nawet nawet. W Polsce wszystko ok. Jak długo zostanę hmm... obawiam się że na STAŁE!
J:Aaaaaaa nareszcie jakieś babskie towarzystwo :D
Hp:A co aż tak źle z tymi bogami seksu – dodał do wypowiedzi swoje falujące brewki ^^
J:Nie pytaj. Zresztą jeden siedzi w wozie.
Hp:Niech no zgadnę. Zayn
J:No..
Hp: Zgaduję po raz kolejny. Pokłóciliście się
J:A ty co we wróżkę się bawisz? Daj te walizkę włożę ją do bagażnika.- podała mi ja a ja się prawie ugielam – dziewczyno co ty tam cegły nosisz
Hp:No coś w tym stylu – popatrzyłam się z miną WTF
J:Dobra, wsiadaj.
Hp:Hej jestem Hoppe
Z:Hej jestem Zayn. Miło mi cię poznać
Hp:Mnie również
Pogadałam podczas drogi z Hoppe, a ona trochę z Zayn'em. Ja się do niego nie odzywałam, on do mnie też. Podjechałam pod dom Tomka, Hoppe wzięła walizkę i ruszyła w stronę drzwi. A ja po prostu odjechałam, droga krótka i to całe szczęście. Szybko zaparkowałam przed tym domeczkiem i wyszłam z auta. Zayn od razu podążał za mną. Poczułam że coś mnie łapie od tyłu i przyciąga do siebie.
Z:Kotku, odpuść
J:Wypchaj się – wyrwałam się z jego uścisku, szybko otworzyłam drzwi wejściowe, chłopcy i jakaś dziewczyna siedzieli w salonie. Zaraz dziewczyna ? Pobiegłam szybko do kuchni wzięłam butelkę wody i wróciłam do salonu
J:Hej
Lou,N,H,L:Hej – uśmiechnęłam się do nich odkręciłam butelkę i powoli wkładając sobie ją do ust. Zanim napełniłam buzie woda podszedł do mnie Lou.
Lou:Jo poznaj to jest Elenor moja dziewczyna – i w tej chwili moja woda znalazła się na jego twarzy, a ja zaczęłam się śmiać jak opętana.
J:To ty masz dziewczynę ?
Lou:Co w tym takiego śmiesznego ?
J:No bo ona wygląda na normalną dziewczynę, a ty..może nie będę kończyć tego zdania.- podeszłam do jego dziewczyny- Miło mi cię poznać jestem Jo
E-Mnie też jest miło mów mi El.
J:Spoko. Możesz mi powiedzieć co on ci zrobił że z nim jesteś ? - zaczęłyśmy się z El śmiać a Lou patrzył na mnie wzrokiem zabójcy
E:A tak w ogóle jestem twoją wielką fanką – chyba uśmiechnęła się jak najszerzej umiała.
J:Jej dzięki to bardzo miłe- również się uśmiechnęłam do niej – A teraz was przepraszam ale idę do skateparku pojeździć na desce, no bo wiecie nie mogę wyjść z formy.
H:Ale uważaj na siebie, proszę cię.
J:Zawsze uważam.
H:Ej Jo a gdzie Zayn ?
J:Chuj mnie to obchodzi.- odpowiedziałam, wbiegłam po schodach do swojego pokoju w którym się dużo pozmieniało (zdjęcie obecnego wystroju pod rozdziałem). Weszłam do garderoby, założyłam czarny kask, który był cały poobklejany przeróżnymi naklejkami, oraz ochraniacze. Chwyciłam deskę i wzięłam telefon. Wyszłam z pokoju i napisałam sms'a do Sary „Hej jeśli chciałabyś się spotkać to ja właśnie idę do skateparku. Jo xx” . Wyszłam z domu i od razu wsiadłam na deskę, kierując się w stronę skateparku. Całe szczęście nie było tak jakiegoś tłumu, tylko kilka osób. Sary jeszcze nie było więc bez żadnego zastanowienia wjechałam na rampę i zaczęłam jeździć wykonując przy tym różne triki. Zauważyłam że grupka chłopców, przypatruje mi się z....podziwem ? Chyba tak, bo nie było tutaj żadnej dziewczyny, oprócz mnie oczywiście, postanowiłam do nich podjechać.
-Coś się stało ? - zapytałam
-Jesteś świetna – powiedział jedne z nich
-Heh, dzięki jestem Jo
-Ha już wiem kim jesteś ! Brałaś udział w mistrzostwach w skateboardingu
-No tak, pamiętam cię, zająłeś wtedy 2 miejsce. Byłeś świetny.
-Dzięki. Ale ty i tak jesteś lepsza w końcu zajęłaś 1 miejsce.
Przegadałam z chłopakami chyba z 2.5 godziny. Sara niestety nie mogła przyjść, musiała się zająć chorą babcią. Ja pożegnałam się z chłopakami i wróciłam do domu. Nie jedząc kolacji od razu poszłam do siebie do pokoju, wzięłam prysznic i poszłam spać.
Rano obudził mnie jakiś debil...


***


Hoppe - 16 lat. Jest siostrą Tomka i Radka. Razem z Tomkiem i Jo są nie rozłączni od dzieciństwa.
Śpiewa oraz gra na gitarze.
Jest szalona.
Pokój Jo po małym remoncie. 

czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 3


Resztę dnia przesiedziałam z chłopakami, oglądając telewizje, śpiewając, wygłupiając się. Około 19 ruszyła dupę i poszłam do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku, chciałam sobie od nich odpocząć, ale nie było mi to dane, usłyszałam jak drzwi się otwierają, a z nich wyłania się Malik.
J:Co tu robisz ?- nic nie odpowiedział tylko położył się obok mnie na łóżku i zaczął całować mnie po szyi.
Z:Stęskniłem się- wymruczał mi do ucha zachrypniętym głosem.
J:Haha nie widzieliśmy się kilka minut.
Z:Dla mnie to wieczność, zresztą byłaś wtulona w Harry'ego a nie we mnie, nawet nie wiesz jak chciałbym być wtedy na jego miejscu.
J:Jesteś zazdrosny o mojego brata ? - zapytałam podnosząc jedną brew do góry i lekko się uśmiechając. Usłyszałam że dostałam sms'a, wstałam z łóżka i wzięłam telefon do ręki. Sms był od Hoppe siostry Tomka, „Cześć :) Za miesiąc przylatuje do LONDYNU ! :D” na mojej twarzy od razu pojawił się banan, szybko odpisałam „OMG wreszcie :**. Nie mogę się doczekać ;D”. Odłożyłam telefon na miejsce. I przyglądałam się Malikowi, który wpatrywał się we mnie.
Z:Wracają do rozmowy. Jestem zazdrosny o KAŻDEGO chłopaka który cię przytula, lub cokolwiek.- uśmiechnęłam się sama do siebie, podeszłam do niego, usiadłam na nim okrakiem. Zbliżyłam swoją twarz do jego, patrząc cały czas mu w oczy, aż w końcu nasze usta się spotkały, a całus przerodził się w namiętny i długi pocałunek. Byłby dużo dłuższy gdyby ktoś nam nie przerwał..
H:Jo nie widziałaś może -i tu na chwile przystanął jak nas zobaczył, a ja oderwałam się od Zayn'a jak oparzona- Zayn'a. Możesz nas na chwilę zostawić samych Zayn?
Z:Tak jasne.- Zayn wyszedł, zamknął za sobą drzwi a ja zostałam sama z Harry'm w pokoju.
H:To wy jesteście razem ?! - nie umiem opisać jego twarzy w tej chwil, ale był na mnie zły
J:Tak. Przeszkadza ci to ?
H:Jo masz prawie 17 lat a on 19.
J:Harry 2 lata różnicy, nic wielkiego. Nie rozumiem dlaczego się tak wkurzasz.
H:Jesteś moją siostrą, całujesz się z moim przyjacielem, a Zayn wyrywa każdą dziewczynę. Po prostu nie chcę żebyś przez niego cierpiała.
J:Harry, powtarzam ci już któryś raz z kolei umiem o siebie zadbać. A jeśli by się coś stało, to ci o tym powiem. A teraz przepraszam, ale jestem zmęczona, muszę się wyspać za 2 dni mam zawody.
H:Pamiętaj że możesz mi wszystko powiedzieć. Śpij dobrze – takiego Harry'ego kocham.
Wzięłam czystą bieliznę, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w tą zacną piżamkę i wskoczyłam pod kołdrę.
*Miesiąc później*
J:Harry. Debilu rusz dupę bo się spóźnimy- boże, jaki on jest niepunktualny. Jedziemy na ważny wywiad, a on sobie to wszystko olewa.
H:Nie tym tonem do mnie !
J:Nie rozśmieszaj mnie – ma szczęście że nie byłam w kuchni, bo bym wzięła patelnie i przypierdoliła mu w tą jego śliczną gębę.
Lou:Wszyscy gotowi ?
J:Jestem gotowa od 2 godzin !
N:Zayn, okiełznaj swoją dziewczynę !
J:A ja to co jakiś dziki koń ?
L:No w tej chwil to tak
J:Idziemy, chce już mieć to za sobą.
Wyszliśmy z domu, kierując się całą 6 do czarnego vana. Jechaliśmy do studia. Od razu mówię że nie nagrywamy razem piosenki, chyba bym na głowę upadła. Jedziemy na wywiad w którym wreszcie powiemy że nie jestem dziewczyną Harry'ego. Przez ten miesiąc były różne artykuły, które zaczynały mnie wkurzać. Jechaliśmy 30 minut, a przed studiem stał tłum rozszalałych fanek. Z trudem przemknęliśmy do środka, po czym wsiedliśmy wszyscy do windy i wjechaliśmy na 4 piętro. Chłopcami zajęły się kosmetyczki i fryzjerzy, ja podziękowałam za wszystko, nie będę się zmieniać do jakiegoś wywiadu. Po 25 minutach tego szału mogliśmy rozpocząć wywiad, który zapowiadała przed naszym wyjściem tleniona blondyna z botoksem.
R:Witam wszystkich bardzo gorąco w naszym studiu. Mam dziś zaszczyt przeprowadzić wywiad z bożyszczami nastolatek. Zapraszam One Direction – lalunia zaczęła suszyć zęby, a widownia zaczęła szaleć. Chłopcy zaczęli wchodzić wchodzić po kolei a ja szłam końcu. Dobrze że były 2 kanapy, bo na jednej miesiły się 3 osoby. Na pierwszej siedział Liam, Lou i Niall, a na drugiej Harry, ja i Zayn.
R:Witajcie. Widzę Harry że przyszedłeś ze swoją dziewczyną
L:No właśnie, chcielibyśmy dziś coś sprostować, co zaistniało w ostatnim miesiącu, ale o tym to powie Harry
H:No tak, do gazet doszła wiadomość że Jo jest moją dziewczyną, co jest kompletną bzdurą. Gdyż ta oto dziewczyna nazywa się Joanne Styles i jest moją siostrą.
R:No to wiele wyjaśnia. Więc Joanne czym się zajmujesz ? Słyszałam że razem z kolegą śpiewasz i że wiele wielkich gwiazd chce z tobą współpracować.
J:Interesuję się muzyką, fotografią i do moich miłości zalicza się skateboarding oraz motoryzacja.
Lou: Jo jest bardzo skromną osobą, i nie raczy się pochwalić że zdobyła mistrzostwa świata w skateboardingu. Proszę o gromkie brawa – jak powiedział tak się stało, wszyscy zaczęli klaskać, a ja zabiłam wzrokiem Lou, na co się zaśmiał. Zauważyłam że coraz częściej chcę kogoś zabić.
R:No to gratulację. - wyszczerzyła się. Zadawała jeszcze jakieś pytania skierowane do chłopaków, powiem szczerze wcale mnie nie interesowały. Posiedzieliśmy jeszcze 15 minut. I już byliśmy w drodze do domu. Przez ten cały wywiad zleciał nam cały dzień. Weszliśmy do domu, ja pobiegłam do pokoju wzięłam szybko kluczyki od samochodu i znowu byłam na dole.
Z:A ty dokąd ?
J:Jadę po Hoppe na lotnisko
Z:Mogę jechać z tobą ?
J:Jasne, ale chodź już bo się spóźnimy
Na szczęście nie stawiał oporu, że musi koniecznie poprawić fryzurę. Choć takie sytuacje często mają miejsce. Wyszliśmy z domu od razu kierując się do samochodu. W samochodzie opowiadałam mu jaka jest Hoppe, jesteśmy jak siostry, mamy bardzo podobne charaktry.

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 2.


Lou posadził mnie na kanapie, a chłopcy usiedli naprzeciwko mnie. Gapili się z dziwnymi uśmieszkami, i przerażającymi spojrzeniami. No serio nie wiem o co im chodzi. Choć jak sobie przypomnę rozmowę Harry'ego z Liam'em to aż mnie wzdryga. Ja nawet NIE chcę wiedzieć co ON sobie WYOBRAŻAŁ na MÓJ temat. No bo w końcu to mój brat, ale z drugiej strony skąd miał wiedzieć że jestem jego siostrą.
Lou:Czyli to ty jesteś TĄ dziewczyną, która zawładnęła YouTube ?
J:No chyba...Lecz pewności nie mam – chciałam być poważna, ale jakoś mi to nie wyszło i zaczęłam rechotać.
Z:Dlaczego nam nie powiedziałaś ?
J:No bo nikt z was nie pytał. Coś jeszcze chcecie wiedzieć ?
H:Hmmm....czego nam nie powiedziałaś ?
J:Z pewnością dużo rzeczy, ale np. umiem świetnie mówić po polsku to zasługa Tomka, no i coś po niemiecku.
N:Liczę że mnie czegoś nauczysz :D
J:Pewnie ale nie dziś – uśmiechnęłam się, ale nagle zrobiło mi się niedobrze, szybko wstałam z kanapy i popędziłam do łazienki znajdującej się na parterze. Szybko znalazłam się w niej i zbliżyłam się do toalety. Zaczęłam wymiotować, boże jak ja tego nie lubię ;/. W drzwiach sali Lou z Harry'm.
H:Jo co ci jest ?
J: Harry przynieś mi gumkę
Lou:Na gumkę to już trochę za późno- gdybym tylko miała siłę przypierdoliłabym mu w ten tępy łeb. Harry szybko poleciał do mojego pokoju i przyniósł mi gumkę do włosów oczywiście.
Gdy się ten koszmar skończył, poszłam na górę, wzięłam czarną koronkową bieliznę i poszłam się okapać. Nie spędziłam tam długo czasu, tylko 15 minut, czyli norma. Wytarłam się i ubrałam bieliznę, która zarazem była moją piżamą. Wzięłam telefon (Samsung Ch@t 335) i słuchawki. Włączyłam piosenkę Ewy Jach „Mamy czas” kocham tą piosenkę. Zeszłam na dół w salonie siedzieli chłopcy, oglądali jakieś kabarety. Poszłam do kuchni otworzyłam lodówkę i wyjęłam czarne frugo. Postanowiłam posiedzieć z tymi przygłupami. Gdy wyszłam z kuchni usłyszałam gwizdy od razu co mi przyszło na myśl to : „Ale z nich wieśniacy” nie lubię czegoś takiego. Zastanawiałam się gdzie by tu usiąść. Na jednej kanapie siedział Lou tulący się do Harry'ego, a obok niego Liam. Na fotelu siedział Niall z popcornem, a na drugiej kanapie siedział sam Zayn więc wszystko wyjaśnione siadam koło Zayna. Nie ukrywał podoba mi się Zayn, ale znam go od paru godzin i zamieniłam z nim parę zdań. Usiadłam i odkręciłam mój napój.
Lou:No widzę że to u was rodzinne – poruszał śmiesznie brwiami
J:Ale co ? - mógł wyrażać się trochę jaśniej ?
Lou:No bo wiesz moja marcheweczka lubi sobie pochodzić po domu bez odzienia, a ty widzę że też- i znowu jego brewki w akcji. Kurde też tak chcę :D
J:Sorry bardzo ale ja mam piżamkę :D
H:Jo może zarzuć coś na siebie bo oni się zaraz na ciebie rzucą. Niewyżyte seksualnie dzieci.
J:Hahaha zaraz i tak idę spać, jestem zmęczona. Zayn mogę skorzystać z twojego laptopa ?
Z:Ymm...No jasne – podał mi go po czym się nieziemsko uśmiechną. Zalogowałam się na konto YT. Czytałam komentarze które dostałam od Adel, Rihanny, Bruno Mars'a i innych gwiazd. Ja nie wiem czego ci ludzie ode mnie chcą. Czytałam, czytałam aż do moich oczu wpadł wpis od One Direction.
J:Dobra gadać kto to napisał – zmierzyłam wszystkich wzrokiem i padło na Harry'ego- Serio wyznania miłosne w komentarzach ?
H:Oj no czepiasz się – chłopcy zaczęli z niego rechotać, że zabujał się w własnej siostrze.
J:Dobra koniec tego tematu. Już zaczyna to być nudne. Idę spać Dobranoc.-stałam i kierowałam się w kierunku schodów.
N:A buziak na dobranoc to gdzie?
J:Hahah. Możesz tylko pomarzyć :P
Oj biedny Niall. W człapałam się po schodach i weszłam do pokoju, od razu weszłam pod kołderkę i długo nie czekałam żeby zasnąć. No, ale oczywiście ja zawsze muszę się budzić w środku nocy. Wygramoliłam się leniwie spod kołdry, cichutko otworzyłam drzwi i zeszłam po schodach do kuchni. Nie rozglądałam się podeszłam do lodówki, otworzyłam ją i wsadziłam do niej głowę.
Z:Hej – usłyszałam za sobą głos, na co momentalnie podskoczyłam
J:Boże!
Z:Wystarczy tylko Zayn- zaczął się po cichu śmiać, a ja do niego po chwili również dołączyłam.
J:No bardzo śmieszne. A co ty tutaj robisz w środku nocy?-zapytałam po czym wyjęłam z lodówki mleko.
Z:No bo podoba mi się jedna dziewczyna- aha no to o dziewczynę chodzi, ciekawe kto jest tą szczęściarą- Ale nie wiej jak jej powiedzieć że mi na mniej zależy, żeby zwróciła na mnie uwagę..
J:Ja na twoim miejscu podeszłabym do niej i ją pocałowała no wiesz taki spontan czego ona by się w ogóle nie spodziewała.
Z:Podoba mi się ten pomysł- uśmiechnął się, podszedł do mnie szybko i wpił się w moje usta. Miałam tyle motylków w brzuchu że...Zaskoczył mnie- Podobasz mi się Jo, wiem znamy się od parunastu godzin, ale zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia, jesteś taka prawdziwa, nikogo nie udajesz, jesteś po prostu idealna.
J:Jej Zayn, zaskoczyłeś mnie i to bardzo. Muszę przyznać że też mi się bardzo podobasz – teraz to ja go pocałowałam, czułam jak się uśmiecha.
Z:A więc. Jo czy zostaniesz moją dziewczyną ?
J:Hmm...No nie wiem, nie wiem. Dobrze zgadzam się- Znowu się pocałowaliśmy-ale, nie mówimy na razie chłopakom ok?
Z:Pewnie. A teraz idziemy spać, nie chcę żebyś się nie wyspała. - dałam mu całusa w policzek i każdy poszedł do swojego pokoju. Byłam zmęczona więc równie szybko zasnęłam. Rano obudziłam się o 9. Wstałam, podeszłam do szafy z której wyciągnęłam czarne rurki, niebieską bokserkę i czarny sweter oraz czerwone conversy. Weszłam do łazienki umyłam się, nałożyłam lekki makijaż przebrałam wybrane ciuchy. Gdy skończyłam była godzina 9.30. No tak mamy niedzielę więc ide do kościoła. Zeszłam na dół, ale nikogo nie było. Skierowałam się w kierunku drzwi i przekroczyłam próg. Usłyszałam dzwony kościelne, podążałam w ich kierunku przez park.
W którym dużo ludzi zaczepiało mnie prosząc o zdjęcie lub autograf. Było to bardzo miłe. I sprawiło że ten dzień był jeszcze cudowniejszy. Po godzinnej mszy w przepięknym kościółku, zobaczyłam Sarę, którą poznałam dzień wcześniej. Postanowiłam do niej podejść.
J:Hej Sara, pamiętasz mnie jeszcze ? - uśmiechnęłam się do niej a ona była lekko zszokowana że mnie widzi.
S:Hej Jo. Pewnie że tak. Ale co ty tutaj robisz ?
J:Przyszłam na msze, jak co niedziele :)
S:Nawet nie wiesz jak się cieszę że cie znowu widzę.
J:Ja też. W końcu kontakt z tą samą płcią.
S:Hahaha. Ale jak to ? A właśnie nie wiedziałam że jesteś dziewczyną Harry'ego Stayls'a
J:Że co ?! Jaką dziewczyną – no to mnie dobiła
S:Masz tu są wasze zdjęcia- no tak zdjęcia z wczoraj kiedy Harry zaczął mnie ściskać z powodu mojego przyjazdu.
J:Nie jestem jego dziewczyną, tylko jego siostrą. Właściwie to wczoraj się poznaliśmy. Nasi rodzice
się rozwiedli a my nie mieliśmy okazji się poznać
S:OMG
J:Przepraszam ale ja już muszę iść. Jestem pewna że gdy wejdę do domu, Harry wyskoczy na mnie z pyskiem że gdzie ja byłam, co ja sobie wyobrażam, jestem za młoda żeby sama chodzić po mieście.
S:Hahaha. Po prostu się o ciebie martwi. Kochany brat i tyle.
J:Nie zaprzeczę, ale ledwo co go znam a już mi działa na nerwy. Haha.. Masz tu mój numer telefonu. Mam nadzieje że się odezwiesz :D
S:No pewnie dziękuje, będzie mi bardzo miło znowu się z tobą spotkać
J:Mnie również To pa i do zobaczenia :D- pożegnałyśmy się, i wróciłam do domu, spacerowałam sobie nie śpiesząc się, do domu dotarłam w 30 minut, choć wystarczyło by 10. Spojrzałam jeszcze przed wejściem na godzinie 12.25. No to jestem przygotowana na wszystko. Nacisnęłam klamkę i przekroczyłam próg. Chłopcy siedzieli w salonie, słychać było ich krzyki.
J:Cześć już wstaliście- wyszczerzyłam się, Harry zabił mnie a Lou podszedł do mnie
Lou:Harry jest dziś nie w humorze, odpuść mu dziś.
J:Ok. Będę grzeczna – uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w policzek, na co on jebną mi smajla. Usiadłam obok Harry'ego i się w niego wtuliłam – Co jest braciszku ?
H:Możesz mi powiedzieć gdzie byłaś ?
J:No pewnie, byłam w kościele, potem spotkałam koleżankę i się zagadałyśmy, no a jak wracałam to spotykałam dużo ludzi którzy chcieli albo autograf albo zdjęcie, a z każdym zamieniłam parę zdań, no i trochę mi zeszło. Harry nie gniewaj się na mnie. Umiem o siebie zadbać lepiej niż ci się wydaje. Zaufaj mi.
H:Po prostu boje się o ciebie, że mogę cię stracić
J:Nie stracisz – uśmiechnęłam się do niego, on odwzajemnił, mocno mnie przytulił i pocałował w czółko.